Cześć wam :*
Jak widać po nagłówku dziś przychodzę do was z relacją z koncertu a także opisem dość luźnego dnia . Dzień zaczął się od przyjazdu Weroniki która z samego rana ściągła mnie z łóżka które od oficjalnie rozpoczętych wakacji stało się moim najbliższym przyjacielem . Szybko włożyłam coś na siebie i bez śniadania wyszłyśmy z domu wędrując prosto do galerii w której i tak spędziłyśmy zaledwie chwilkę gdyż stwierdziłyśmy że nie ma nic ciekawego do roboty więc zadzwonimy do koleżanki z którą pare sekund później siedziałyśmy na ławce pilnując jej rodzeństwa . Po 2 godzinach spędzonych na zabawie i rozmowie zgłodniałyśmy i popędziłysmy do domu coś szybko przekąsić poniewaz spieszyłyśmy się na FREE HUGS na które i tak się spóźniłyśmy :( . Przemyślając sprawe zadecydowałyśmy że pójdziemy już na impreze na której pod koniec miała wystąpić Margaret tak szczerze tylko na to czekałyśsmy bo większość atrakcji przygotowanych było dla dzieci :c (no cóż mówi się trudno ) Nie mając nic do roboty poszłyśmy na lody . Wkrótce miał się zacząć koncert więc wróciłyśmy na rynek na którym to wszystko było organizowane i zajełyśmy miejsca przy samej scenie żeby jak najlepiej widzieć gwiazde wieczoru w sumie to nie był wieczór ale .. . Po jakiś 10 minutach od planowanej godziny występuj Margaret wyszła na scene . Wiadomo zaczely się piski i oklaski jak to zazwyczaj jest na takich typu koncertach .Przywitała nas bardzo miłą piosenką ( niestety nie znam tytułu ) przy której wszyscy skakali , śpiewali i klaskali ile mogli . Po dwóch następnych piosenkach nastąpił najnowszy HIT " WASTED " . Był to dla mnie szok . Piosenka byla wykonana z taką energią że po prostu nikt nie potrafił się przy niej dobrze nie bawić . Oczywiście po tej piosence wykonała jeszcze parę utworów . Gdy śpiewała przed ostatnią piosenkę zaczeła się z nami żegnać . Każdy myślał że to już koniec koncertu troche widać było rozczarowanie ze względu na nie zaśpiewanie najbardziej znanej piosenki " THANK YOU VERY MUCH " a tu nagle zaczyna ją spiewac i wszyscy z uśmiechami na twarzch zaczeli śpiewać ile im wystarczyło sil . Jak na każdym kocercie każdy wołał " JESZCZE JEDEN " . Ze względu na nie za dużo czasu zaśpiewała trochę Wasted i zeszla ze sceny . Po koncercie poszlam ze znajomymi się przejść na plac zabaw na którym się wygłupialiśmy po czym wróciłyśmy z Weroniką do domu zjadłyśmy kolacje , przebrałyśmy się w pidżamy i położyłyśmy się do łóżka w którym po krótkiej rozmowie zmęczone dniem zasnełyśmy .
MYŚLĘ ŻE POST SIĘ PODOBAŁ *.*